środa, 22 października 2014

Gotowe pomoce logopedyczne. Czy warto?

Jako że na rynku jest dostępnych mnóstwo gotowych pomocy logopedycznych, a mnie się poszczęściło i kilka z nich posiadam, postanowiłam, że będę pokrótce je tutaj charakteryzować i oceniać, czy warto je mieć w swoim logo-dorobku oraz czy są warte swojej ceny.

Na pierwszy ogień pójdą więc pomoce, które wykorzystuję dla starszych dzieci - z 2,3,4 klasy szkoły podstawowej, które potrafią już czytać lub to czytanie jest usprawnianie na zajęciach, są dyslektyczne lub głęboko dyslektyczne i cierpią na tzw. dyslalię wieloraką. 



Punkt 1.
W domu i na podwórku. Czytanie ze zrozumieniem dla dzieci z zaburzeniami komunikacji językowej, Z. Orłowska-Popek, WIR

Każdy logopeda pracujący MK chyba dobrze zna tę książeczkę. Według mnie jest bardzo dobrze skonstruowana. Ma proste, ale nie banalne teksty, które nawiązują do sytuacji z życia codziennego dziecka, pisane drukowanymi literami, do których skomponowane są ćwiczenia: z czytania ze zrozumieniem, kategoryzacji, relacji, szeregów, myślenia przyczynowo-skutkowego. Zawiera obrazki do wycinania, klejenia, miejsca do rysowania. Przeznaczona jest dla dzieci z różnymi zaburzeniami komunikacji językowej. Karty są czarno-białe, więc można je wielokrotnie powielać. Mogą z niej korzystać zarówno logopedzi, jak i rodzice.
Cena: 24,00zł. 
Według mnie naprawdę warto ją mieć.

Punkt 2.
Sudoku logopedyczne do ćwiczeń wymowy głosek szumiących. 80 łamigłówek, Magdalena Hinz, wyd. Harmonia


Pomoc przeznaczona jest dla dzieci niewypowiadających głosek szumiących, od 5.r.ż. Całość złożona jest z dwustronnych, laminowanych plansz do wycinania. Z jednej strony są obrazki - więc można ją wykorzystać dla dzieci nieumiejących czytać, a z drugiej strony są podpisy. Obrazki są kolorowe, przyjazne, dobrze widoczne, dobrane pod względem artykulacyjnym. Podpisy są niestety wykonane małymi literami, więc dziecko dyslektyczne może mieć problem z ich odczytaniem.  Mój egzemplarz miał także błąd w druku. Na pierwszej karcie brakło jednego obrazka i musiałam go skanować i laminować. Dzieciaki uwielbiają w nią grać, uczy myślenia logicznego i wypowiadania głosek szumiących w nagłosie, śródgłosie i wygłosie za jednym zamachem :)
Cena: 25,00zł
Według mnie warto, pomimo tych kilku błędów.

Punkt 3.
Detektyw słuchowy. Ćwiczenia językowo-słuchowe, Anna Szczepańska, Harmonia


Książeczka przeznaczona jest zdecydowanie dla starszych dzieci, potrafiących czytać i pisać. Znajdują się w niej takie zabawy jak:
  • "Pokaż, jakie słowo ukryło się w słowie"
    • Wariant I - na stole rozkładane są karteczki z obrazkiem lub nazwą obrazka, odczytujemy po trzy słowa umieszczone w tabelkach, dziecko uważnie słucha, wyszukuje w słowie nazwę obrazka i wskazuje odpowiedni.
    • Wariant II - przeczytanie słów i połączenie ich z odpowiednim obrazkiem
    • Wariant III - układanie rebusów
  • "Wskaż intruza" - prowadzący czyta głośno zestaw wyrazów, a dziecko wskazuje, które nie pasuje.
  • "Słowa ukryte w słowach" - odgadnięcie w słowie innych słów.
  • "Połykacz sylab" - logopeda wypowiada słowo, dziecko usuwa pierwszą sylabę i wypowiada powstałe słowa
Wszystko ładnie, pięknie, ale ta książeczka ma jedną wadę.... Trudne, niezrozumiałe słowa. Na przykład: marabut, zbutwiały, merynos, lampas, makatka, kokpit, kordelas, melasa, łękotka, kampinos.
 
W zadaniu, w którym trzeba znaleźć w słowie słowa są na przykład: fakir [kir], gaduła [gad], chwat [wat, at], bęcwał [bęc, cwał, wał], katolik [kat, lik, atol, to], hydraulik [hydra, ulik, lik]...
Ja rozumiem, że to są ćwiczenia słuchowe, ale czy 9-,10-,11-latek odnajdzie w słowie katolik słowo atol? Niektórych słów nawet ja nie znam, więc nie mogłabym ich dziecku wytłumaczyć.
 
Podsumowując, trzeba dobrze wybierać ćwiczenia i słowa, które można wykorzystać w pracy z dzieckiem lub przerabiać wg własnych potrzeb.
 
Cena: 9.00zł - za taką cenę warto. Są w niej ciekawe pomysły na ćwiczenia, które mogą inspirować do tworzenia własnych, dostosowanych do możliwości naszych małych pacjentów.

Punkt 4.
Dyslektyczne ucho. Zbiór ćwiczeń stymulujących rozwój percepcji słuchowej nie tylko dla uczniów z dysleksją, Elżbieta Szymankiewicz, wyd. Harmonia
 

Książeczka przeznaczona jest dla dzieci starszych, które potrafią już podzielić wyrazy na sylaby i głoski. Zawarte są w niej ćwiczenia zarówno słuchowej, jak i językowe. Składa się z dwóch części - książki dla ucznia i książki dla nauczyciela, w której są wskazówki dotyczące przeprowadzania ćwiczeń. Dziecko ma na przykład wymówić sylabę, która jest taka sama w dwóch wyrazach (mama-maki, ryba-ryki), wypowiedzieć sylabę, którą różnią się dwa wyrazy (kawa-mowa).
Ćwiczenia z głoskami polegają na przykład na podaniu wyrazu, który powstanie po zmianie danej głoski (półka - p na b, proszki - o na ą itd.). 
Oprócz tego są zadania polegające na odszukaniu słowa w słowie, liczeniu głosek w wyrazie, zdaniu, przestawianie sylab i tworzenie nowych wyrazów i kilka innych zadań, w których ćwiczona jest także logika (np. zadanie opierające się na szachownicy).
Według mnie te książeczki są interesujące i inspirujące. Trzeba dobrze przestudiować książkę dla nauczyciela, żeby nauczyć się dobrze przeprowadzać ćwiczenia z dziećmi. W porównaniu do poprzedniej trudne, niezrozumiałe dla dziecka słowa zdarzają się bardzo sporadycznie. Druk - małe litery.
 
Cena za komplet: 24,00zł - warto ją mieć w swoim logo-dorobku.
 
Punkt 5.
Dźwięczna czy bezdźwięczna. Materiały obrazkowo-zdaniowe do utrwalania poprawnej wymowy i różnicowania głosek oraz usprawniających technikę czytania i pisania, Barbara Sawicka, wyd. Harmonia 
 
 
Pomoc przeznaczona dla dzieci, które są na etapie czytania zdań lub dobrze czytających i umiejących pisać. Można ją podciągnąć pod MK, ale dziecko musi być w zaawansowanym stadium nauki czytania. Składa się z laminowanych, kolorowych plansz, na których są obrazki przeznaczone do wycinania i układania (puzzle), a do nich są pisane drukowanymi literami zdania. Są one dobrane pod względem dźwięczności poszczególnych głosek. Do tego jest czarno-biała książeczka, w której znajdują się te same obrazki, a zadaniem dziecka jest je pokolorować, uzupełnić brakujące litery (np. wybór pomiędzy dźwięczną "w" i bezdźwięczną "f") oraz ułożyć wyrazy we właściwej kolejności, aby utworzyły logiczne zdanie. I części (wyrazów) nie posiadam, ale na nią poluję, więc jak zdobędę to napiszę co się w niej znajduje.

Cena: 34,00zł - myślę, że warto. Dobra rzecz przy zaburzeniach słuchu fonemowego.

Gdyby ktoś chciał próbkę tych pomocy - chętnie wyślę kilka stron. 

sobota, 11 października 2014

Logopedyczna zabawa grupowa

Pamiętacie jeszcze może taką zabawę w podchody z czasów dzieciństwa? Ganianie za wskazówkami, budowanie baz i kryjówek, odkrywanie skarbów... Obecnie, w dobie komputerów, playstation, Xbox'a dzieci całymi dniami przesiadują przed szklanym ekranem i "wzbogacają" słownik z słownictwem gier. 

Kiedy miałam wolontariat w przedszkolu i szkole, zrobiłam badania przesiewowe. Okazało się, że z każdej grupy przedszkolnej (a było ich 6) około 1/3 dzieci musiało uczęszczać na zajęcia logopedyczne. 
Niestety moje możliwości były ograniczone do 6 godzin tygodniowo. W związku z tym, z bolącym sercem musiałam wybrać te dzieci, które niezwłocznie i bezdyskusyjnie musiały przychodzić na terapię. I tak w mojej grupie znalazły się 5- i 6-latki z opóźnionym rozwojem mowy oraz starsze dzieci, które chodziły już do 2 i 3 klasy. Zajęcia miałam tak zorganizowane, że na 60 minut miałam dwójkę dzieciątek. Dobrałam je wg kryterium takich samych lub podobnych zburzeń mowy.
Na początku przygotowywałam różne gry planszowe, memory, ćwiczenia na kserówkach. Ale oczywiście szybko zauważyłam, że staje się to po prostu nużące. I tak wpadłam na pewien pomysł. Po rozmowie z Panią Dyrektor i zgodzie na przeprowadzenie zajęć w aktywnej formie zorganizowałam moim dzieciaczkom zabawę w podchody.
Była mapa.
Były zadania.
Był skarb.
Była duma, szczęście i ogromna motywacja.

Poniżej podaję przykład jednej takiej zabawy. Ta akurat była przeznaczona dla 8- i 9-latków potrafiących już czytać, ale wymagały ćwiczeń, zarówno artykulacyjnych, jak i tych usprawniających czytanie ze zrozumieniem.

Zabawa w Piratów
Dzieciaczki podzielone na pary otrzymały ode mnie butelkę z pirackim listem i mapą w środku.
List był takiej oto treści:

Bum cyk cyk i rata rata,
Nie ma to jak los pirata.
Kto na drodze raz mu stanie,
Z tego kasza na śniadanie!

Piraci!
Gratuluję odnalezienia mojej mapy! To nie było proste zadanie, więc jeśli ją posiadasz, oznacza to, że jesteś odważnym podróżnikiem i dzielnym zdobywcą. Odczytanie jej to następny krok do odnalezienia wielkiego skarbu. Jednak aby go zdobyć, musisz wykonać kilka bardzo trudnych zadań.  To od Ciebie zależy, czy tego dokonasz!
Rokoruka Idoszuma

 

Do listu dołączona była mapa:
Zadania były podzielone na paski, pochowane w różnych punktach. Aby przejść dalej należało je rozwiązać:



Zadania
1.     Odczytaj pięknie mój hymn, znajdujący się w lewym górnym rogu kartki. Postaraj się zapamiętać pierwsze dwie linijki. Są one hasłem, które otwiera skrzynię ze skarbem. Następnie musisz odnaleźć krokodyla. Jest on kluczem do kolejnego zadania. Bądź ostrożny!

2.     Krokodyl Cię nie zjadł? Cudownie. Poniżej znajduje się sześć obrazków. Aby przejść dalej, musisz odnaleźć jeden, który nie pasuje do reszty. Na odwrocie znajduje się kolejna instrukcja.


Na odwrocie papużki znajdowała się zagadka, której odgadnięcie umożliwiało dalsze poszukiwania: Ma okrągłe oczy, świetnie widzi w nocy. Doskonale słyszy, poluje na myszy.
 
3.  Gratuluję! Jeżeli to czytasz, oznacza to, że dobrze wykonałeś poprzednie zadania. Teraz czas na coś o wiele trudniejszego – ostatni etap do odnalezienia mojego skarbu. Poniżej znajduje się zestaw słów. Tylko niektóre coś oznaczają. Znajdź je i ułóż we właściwej kolejności, a dowiesz się, gdzie znajduje się skarb.


ŁOPIKO   MÓJ    GDO    OTR   SSZU   ESIO   SKARB
GRZEPIJ  ENNEF   ŚCIDAS   KTU   FKI   ZWY   TAPRE
WDERTY   ENOKUTAF   KORELIO   CZERWONEGO
SSO   ZNAJDUJE SIĘ   REDOWOK   KOSZOMON
ZWI EDWAP   KTUGDU   WDEOTR
W BRZUCHU  CLU FKO   ATAPOP   TAPRE

Na końcu, po odnalezieniu skrzyneczki ze skarbem (tutaj były to misie-lubisie i lizaki z nim 2), należało powtórzyć 2 pierwsze linijki wiersza.

Zabawa bardzo się podobała. Powtarzam ją za każdym razem, kiedy mam wystarczająco dużo czasu i w celu urozmaicenia zajęć. Nie mogę zapomnieć przecież o standardowych zajęciach stolikowych :)

NEUROBIOLOGICZNE UWARUNKOWANIA PERCEPCJI EKSPRESJI EMOCJI TWARZY, cz. 1



Umysł człowieka jest niezmiernie skomplikowaną strukturą. Nikt do końca nie jest w stanie poznać wszystkich jego tajemnic. Jednak coraz szybciej postępująca nauka i technologia pozwalają nam zbliżyć się do odpowiedzi na niektóre nurtujące nas w związku z nim pytania. Jedną z takich kwestii jest pytanie o sposób odbierania wyrażanych emocji przez człowieka.
Samo słowo emocja pochodzi od łacińskiego słowa emovere, co oznacza poruszać, wzruszać[1]. W Słowniku języka polskiego emocja definiowana jest jako:
przejęcie się czymś, podniecenie, wzruszenie, wzburzenie, silne przeżycie uczuciowe[2].
Pochodzenie tego słowa, a także fakty z życia codziennego wskazują, że emocje powstają w wyniku jakiegoś wzburzenia: kiedy osobnik zostaje czymś poruszony uruchamia się mechanizm świadomego lub nieświadomego mocnego, względnie nietrwałego, gwałtownego wytwarzania uczuć (stanów afektywnych) o silnym zabarwieniu i wyraźnym wartościowaniu (mogą one być pozytywne lub negatywne). Są one systemem zjawisk przejawiających się na płaszczyźnie poznawczej, fizjologicznej (takie same zmiany fizjologiczne mogą być przeżywane przez człowieka jako zupełnie różne emocje ze względu na sposób rozumienia sytuacji, w jakiej się znalazł)  oraz zachowania. Stały się niezbędnym składnikiem ludzkiego zachowania, bowiem umożliwiają one jego organizację i ukierunkowanie. Sygnalizują konieczność podjęcia odpowiednich kroków w danej sytuacji i dlatego stanowią ważny element przystosowania ewolucyjnego. Podstawowymi, uniwersalnymi emocjami są: smutek, radość, strach (lęk), zdziwienie oraz obrzydzenie. Są one przeżywane i rozpoznawane niezależnie od uwarunkowań kulturowych.
W jaki sposób człowiek może je wyrazić? Zależy to od wielu czynników. Przede wszystkim ważna jest… płeć. Kobiety, w przeciwieństwie do mężczyzn, mogą sobie pozwolić na okazywanie smutku i strachu. Dla chłopców  zbytnia bojaźliwość to powód do wstydu, dlatego bardziej tłumią w sobie uczucia. Sposób wyrażania emocji zależy również od kultury. Na przykład pokazywanie języka w kulturze zachodniej jest wyrazem lekceważenia lub szyderstwa. Dla Chińczyków ten rodzaj ekspresji oznacza zdziwienie. Jednak nawet w jednej kulturze określona reakcja niewerbalna może odzwierciedlać wiele różnych emocji, np. płacz może wyważać smutek, gniew i radość[3]. Nie zmienia to jednak faktu, że u każdego człowieka stosunkowo łatwo rozpoznać przeżywane przez niego uczucia.  Mogą one być wyrażane na trzy sposoby:
1.      werbalnie,
2.      poprzez „język ciała” (gestykulację, postawę),
3.      ekspresję twarzy (mimikę, zmianę wyrazu).
W przekazywaniu informacji emocjonalnych słowa odpowiedzialne są za 7%, prozodia za 35%, a ekspresja twarzy za 55% efektu przekazu. W związku z tym to tej ostatniej należy poświęcić najwięcej uwagi i wyjaśnić mechanizmy jej działania[4].


[1] Łosiak W., Psychologia emocji, Warszawa 2007r., s. 5.
[2] Hasło: emocja [w:] Słownik języka polskiego, pod red. Szymczaka M., Warszawa 1978r., s. 542.
[3] Pilecka W., Rudkowska G., Wrona L., Podstawy psychologii. Podręcznik dla studentów kierunków nauczycielskich, Kraków 2005r., s. 200.
[4] Jaracz J., Neurobiologia percepcji ekspresji emocji twarzy [w:] Neuropsychiatria i Neuropsychologia, 5/2010, s. 110.

piątek, 10 października 2014

Wczesna nauka czytania - jak zachęcić 3-latka do poznania samogłosek

Praca z 3-latkiem nie jest łatwa - to każdy terapeuta dobrze wie. Na początku pracy, zwłaszcza w trakcie studiów i tuż po nich, kiedy nie stać nas na profesjonalne, gotowe pomoce trzeba mocno wytężyć umysł, maksymalnie wykorzystać swoją pomysłowość i kreatywność.
Tak też było w moim przypadku.
 Podczas mojego studiowania, kiedy pracowałam jeszcze jako wolontariuszka - czy to z dziećmi wyznaczonymi przez Profesorki, czy później - w przedszkolach, nie miałam dużych funduszy na kupowanie pomocy logopedycznych. Musiałam je więc tworzyć sama. Dzięki Mikołajowi, który był tak hojny i podarował mi laminarkę wszystkie pomoce mogłam utrwalić i wykorzystywać wielokrotnie. Od tej pory wolne wieczory spędzałam przed komputerem, z papierem kolorowym, blokami, kredkami, flamastrami i nożyczkami w ręku.
Oczywistością jest też, że jeżeli w końcu doczekamy się momentu, kiedy będziemy mogli zakupić  gotowe, to przyjdzie taki czas, że i te w końcu przestaną nam służyć, bo się po prostu znudzą.

W związku z powyższym co jakiś czas będę publikowała swoje samodzielnie wykonane pomoce (oczywiście z pomocą wujka google).  Mam nadzieję, że również będą inspiracją dla innych.

POMOC LOGOPEDYCZNA DO WCZESNEJ NAUKI CZYTANIA - SAMOGŁOSKI
Podczas zajęć z dziećmi zawsze wypytuję je o ulubioną postać z bajki, książki czy ulubioną zabawę. Jest to priorytet do tworzenia pomocy. Nie ma to jak przyjemny materiał, który motywuje dziecko, a potem jeszcze można zabrać go do domu!
I tak trafiłam na wielbicieli bajek disney'a, Smerfów (zwłaszcza Smerfetki), Kubusia Puchatka, kucyków Pony, Czarodziejek Winx, Aut, Samolotów czy 101 Dalmatyńczyków.
Jako że w przeważający sposób pracuję Metodą Krakowską, wszystkie pomoce zostały wykonane pod Symultaniczno-Sekwencyjną naukę czytania.

Zapoznanie dzieci z obrazem samogłosek odbywa się w trzech etapach:
  • Powtarzanie - dziecko powtarza głoski odczytywane przez logopedę/rodzica,
  • Rozumienie -  dziecko pokazuje zapisaną samogłoskę odczytaną przez logopedę/rodzica 
  • Nazywanie -  dziecko czyta głośno samogłoski


Dla wielbiciela Myszki Miki i przyjaciół


Zabawa: Na przyjęciu urodzinowym Miki rozdał przyjaciołom baloniki (etap powtarzania). Nagle wszystkie baloniki uciekły i pomieszały się - trzeba je oddać właścicielom (etap rozumienia). Na końcu etap nazywania - dziecko czyta głośno wskazaną, zapisaną, dopasowaną samogłoskę.

Dla wielbiciela Kubusia Puchatka




Zabawa: Kubuś Puchatek w swojej spiżarni ma dużo dzbanuszków z miodkiem. Ale co to? Ile tu pszczółek! Lecą do miodku Kubusia! (etap powtarzania, rozumienia, nazywania).

Dla wielbiciela Aut



Zabawa: Auta brały udział w wyścigu. Nagle miały wypadek i trzeba wymienić opony. Etap powtarzania, rozumienia, nazywania.

W nauce czytania wykorzystałam również samochody-zabawki. Na dwustronnej taśmie przykleiłam do każdego kartonik z samogłoską, a z klocków podczas ćwiczeń manualnych budowaliśmy garaże, które również potem były podpisane. Z doświadczenia wiem, że ta zabawa przeznaczona jest jednak dla dzieci nieco starszych, ponieważ młodszym tak bardzo się podoba, że nie chcą przestać się nimi bawić :)

Dla wielbiciela Smerfów





Zabawa: Smerfy wracają po kolacji do swoich domków, aby przygotować się do zabawy, która będzie w smerfowej wiosce. Kto pierwszy wyjdzie z domku? Etap powtarzania, rozumienia, nazywania.


Trudne początki...

Początki zawsze bywają trudne. Ale jakoś trzeba pokonać te pierwsze schody i iść naprzód. Dlatego też powstał ten blog. Jako logopeda postanowiłam opisywać tutaj swoje przemyślenia, nowości i nowinki ze świata logopedii, pokazywać swoją kreatywność w tworzeniu nowych pomocy dla dzieci, które, bądź co bądź, bardzo szybko się nudzą i stale oczekują czegoś nowego. Czegoś co je zainteresuje i pomoże w przyswajaniu bardzo trudnej wiedzy i skomplikowanych umiejętności. 
Tak trochę oficjalnie dzisiaj...
Może się więc przedstawię...
Nazywam się Patrycja Cyganik. Ukończyłam studia magisterskie na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie o specjalności logopedia. Prowadzę własny gabinet logopedyczny w niewielkiej miejscowości położonej w gminie Trzebinia. Tak... początki bywają trudne.... Jako że to jest bardzo niewielka miejscowość, a właściwie wieś, trudno się przebić przez bardzo utarte schematy. Dla wielu logopeda kojarzy się z wywołaniem głoski R. Kiedy zaczęłam prowadzić zajęcia w pobliskich szkołach rodzice nie raz byli bardzo zaskoczeni metodą prowadzenia zajęć. Co mają ćwiczenia spostrzegawczości do poprawnej artykulacji głoski R? Co mają z tym wspólnego ćwiczenia sprawności manualnej? Co gorsza takie schematy podtrzymują PPP, które stanęły na logopedii czasów dinozaurów. Niestety wiem co piszę. Bo czy jest normalną rzeczą to, gdy trafia do logopedy niemówiący 8-latek i pani z całym przekonaniem stwierdza, że nic mu nie jest i żeby się nie martwić, bo zacznie mówić? Czy normalną rzeczą jest, że trafia do logopedy 9-latek, który ma jedno-uderzeniowe R i Pani stwierdza, że pięknie mówi R i nie musi już chodzić na ćwiczenia? Czy normalną rzeczą jest, że Pani Psycholog stwierdza, że normalną rzeczą jest, że 4-latek nie mówi nic w grupie przedszkolaków, nie odzywa się do nauczycielki, nie rozmawia z kolegami, a odzywa się tylko w domu, przy mamie? Ale o tym w innym poście.
Więc początki bywają bardzo trudne....

Serdecznie zapraszam do podglądania mojego bloga. Postaram się zamieszczać tutaj dużo pożytecznych informacji. Ale będą również takie zabawne, z mojej codziennej pracy.... 
Pozdrawiam :)